Miliony na korcie w Rijadzie. Swiatek przed szansą rekordu wszech czasów. Jeden warunek

Rywalizacja w Rijadzie kończy zmagania światowej czołówki w WTA – do końca roku odbywać się już będą co najwyżej małe turnieje, maksymalnie o randze WTA 125. Choć Igę Świątek czeka jeszcze reprezentowanie kraju w turnieju play-off Billie Jean King Cup. W Gorzowie zmierzy się z Eleną-Gabrielą Ruse z Rumunii oraz Lulu Sun z Nowej Zelandii, jeśli rywalki przylecą w najmocniejszym składzie.

Dziś w stolicy Arabii Saudyjskiej rozlosowano grupy finałowych zmagań – Świątek w pierwszym etapie nie może zmierzyć się z Aryną Sabalenką. Zacznie turniej od potyczki z mistrzynią Australian Open Madison Keys, później zagra z kimś z pary: Amanda Anisimova/Jelena Rybakina. I zakończy zmagania w grupie z drugą z tej pary.

W drugiej grupie, której patronuje Steffi Graf, walczyć będą: Sabalenka, Coco Gauff, Jessica Pegula oraz Jasmine Paolini. Półfinały odbędą się na krzyż: zwyciężczyni jednej grupy zagra z drugą zawodniczką z drugiej. I odwrotnie. Każda z tenisistek, która trzy razy wyjdzie na kort, może liczyć na czek wartości kilkuset tysięcy dolarów. To jednak zwycięstwa dają prawdziwy zarobek.

 

Miliony dolarów do podziału dla najlepszych tenisistek. Wielka szansa przed Świątek, Sabalenką czy Anisimovą


 

Dokładne kwoty poznaliśmy dopiero dzisiaj, choć już wcześniej ogłoszono, że arabscy organizatorzy zmagań podwyższyli budżet wynagrodzeń z 15 na 15,5 miliona dolarów. Było więc jasne, że w tej sytuacji może paść zarobkowy rekord wszech czasów w kobiecym tenisie. Choć nie musi, o czym piszemy poniżej.

Na turniej singlistek przeznaczono 12,4 mln dolarów, dla deblistek zostało 3,1 mln dolarów. Najlepsza para deblowa może maksymalnie zgarnąć 1,139 mln dolarów – do podziału na dwie osoby. Pod warunkiem, że wygra wszystkie mecze.

Podobnie wygląda to w zmaganiach singlowych.

 

Oto stawki, jakie dostaną zawodniczki za udział w WTA Finals:


 

  • 140 tysięcy dolarów: tenisistki rezerwowe (Mirra Andriejewa, Jekaterina Aleksandrowa)
  • 340 tysięcy dolarów: tenisistki, które rozegrają wszystkie trzy mecze w grupie (za jeden mecz: 230 tys., za dwa mecze: 280 tys.)
  • 355 tysięcy dolarów: każdy wygrany mecz w fazie grupowej
  • 1,29 miliona dolarów: wygrany mecz w półfinale
  • 2,54 miliona dolarów: wygrany finał

Kwoty te nieznacznie wzrosły w porównaniu do stawek w poprzednim roku, można nawet napisać, że wręcz symbolicznie. Niemniej wystarczy to do pobicia rekordu wszechczasów w kobiecym tenisie, a ten od niespełna dwóch miesięcy należy do Aryny Sabalenki. Białorusinka za triumf w US Open dostała czek na pięć milionów dolarów brutto.

W Rijadzie triumfatorka może otrzymać 5,235 mln dolarów. Jest jednak podstawowy warunek: musi wygrać wszystkie pięć spotkań. Tak jak Świątek dwa lata temu w Cancun, ale wtedy Polce wypłacono “tylko” 3,078 mln dolarów.

Właśnie po tych kwotach widać, jak wielkie środki na kobiecy tenis wyłożyli szejkowie w Arabii Saudyjskiej. Rok temu Coco Gauff otrzymała czek na 4,805 mln dolarów, ale przegrała w grupie mecz z Barborą Krejcikovą. Teraz awans do półfinału z bilansem 2:1 w grupie, a później triumf w dwóch kolejnych meczach da zarobek rzędu 4,88 mln dolarów.


Tenisistka w sportowym stroju wyraża radość i triumf, stojąc na tle widowni pełnej kibiców, którzy okazują entuzjastyczne wsparcie.

 

Iga ŚwiątekJUNG YEON-JEAFP


 


Tenisistka ubrana w srebrną kurtkę trzyma nad głową puchar, wokół eksplozje fajerwerków, wyrażając radość ze zwycięstwa turniejowego.

 

Aryna Sabalenka z trofeum US OpenTIMOTHY A.CLARYAFP

Be the first to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published.


*