Trwa jeszcze turniej WTA 1000 w Pekinie. Niestety Iga Świątek odpadła w 1/8 finału. Polka opuściła już stolicę Chin i udała się w nieznane. I to dosłownie. Przed nią turniej w Wuhan, w którym nigdy wcześniej nie grała. Polka została powitana przez organizatorów. Nie było jednak fajerwerków, jak w przypadku Aryny Sabalenki, która jest uwielbiana w Wuhan.
Iga Świątek ma za sobą mało udany turniej WTA 1000 w Pekinie. 24-latka wygrała dwa mecze, a w spotkaniu 1/8 finału musiała uznać wyższość Emmy Navarro. Tym samym Polka pożegnała się ze stolicą Chin stosunkowo wcześnie, choć była rozstawiona z numerem “1”. – Nie jestem kontuzjowana. Po prostu dzisiaj zagrałam źle. W drugim secie udało mi się nad tym popracować. Potem w trzecim prawdopodobnie wróciły błędy, które popełniałam na początku meczu. Nie naprawiłam złych zagrań. Wiedziałam, co robię nie tak, ale tkwiłam w tym, zamiast to rozwiązać – tłumaczyła na konferencji prasowej.
Iga Świątek już w Wuhan. Słodki prezent na przywitanie
Świątek nie ma zbyt wiele czasu, aby rozmyślać o porażce w Pekinie. Polka spakowała się i poleciała do Wuhan, gdzie jeszcze nigdy nie miała okazji grać. 24-latka została powitana już przez organizatorów turnieju.
Świątek także sama pochwaliła się, że jest już w Wuhan. W mediach społecznościowych pokazała, co otrzymała od organizatorów. To piękny tort w kształcie rakiety tenisowej. Dodała, że jest podekscytowana, że pierwszy raz zagra w tym miejscu.


Świątek została powitana jak większość zawodniczek. Nawet we wpisie w mediach społecznościowych pojawiło się jej zdjęcie obok innych tenisistek. Zupełnie inaczej niż w przypadku Aryny Sabalenki. Białorusinka przyleciała do Wuhan dzień wcześniej i była witana z fanfarami. Przywitano ją tabliczkami z tygrysem, kojarzonym przecież z 27-latką, numerem jeden, oznaczającym jej pozycję w rankingu oraz datami 2018, 2019 i 2024, w których triumfowała w tym miejscu.


Leave a Reply