Zapewne w bardzo dobrym nastroju udała się więc ona do Chin, gdzie już czekały na nią starty w dwóch “tysięcznikach”. Pierwszym z nich był turniej WTA Pekin, w którym z przyczyn zdrowotnych nie brała udziału Aryna Sabalenka. Dla raszynianki był to więc świetny czas na odrobienie nieco strat do Białorusinki, która od dłuższego czasu okupuje pozycję liderki światowego rankingu. Niestety Świątek nie podołała temu zadaniu, odpadając już na poziomie 1/8 finału.
Szybko miała ona jednak szansę rehabilitacji, bowiem niecały tydzień później rozpoczęła zmagania w turnieju WTA Wuhan. Tam po wygranych z Marią Bouzkovą oraz Belindą Bencić Polka trafiła do ćwierćfinału, gdzie przyszło jej się zmierzyć z Jasmine Paolini. Niestety mecz z Włoszką był jednym z najgorszych występów Świątek w tegorocznej kampanii. Tym samym raszynianka pożegnała się z obiema chińskimi rywalizacjami zdecydowanie za wcześnie.
Były trener wprost o największym problemie Świątek. To jej “pięta achillesowa”
Wahania formy w wykonaniu Igi Świątek to na przestrzeni obecnego sezonu przykra norma. Polka co rusz przeplata fenomenalne występy z takimi, o których kibice z kraju nad Wisłą chcieliby jak najszybciej zapomnieć.
Nic dziwnego, że wiele osób zastanawia się nad główną przyczyną braku stabilizacji w grze najlepszej polskiej tenisistki. O tej kwestii podczas rozmowy z portalem “i.pl” postanowił wypowiedzieć się były trener 24-latki Artur Szostaczko.
“Bez wątpienia. To (sfera mentalna red.) jest jej piętą achillesową. Gdy jest zmęczona, sfrustrowana, to Idze najlepsza gra po prostu nie wychodzi. Już kiedyś mówiłem, że powinna sobie zrobić kilka tygodni przerwy od turniejów, usiąść na spokojnie z trenerem i spojrzeć na swoje występy z boku, oczami innych osób” – tłumaczy Szostaczko.
W dalszej części swojej wypowiedzi szkoleniowiec przyznał, że jego zdaniem pewne kroki w tym temacie zostały już poczynione. Podkreślił on również, że “jakąś pracę” w kształtowaniu sfery mentalnej Świątek z pewnością wykonała Daria Abramowicz.
Za jeden z głównych czynników pogorszenia się “mentalu” tenisistki przytoczony natomiast został moment niechlubnej “afery dopingowej”, która spotkała ją pod koniec zeszłego roku.
Nie ma co ukrywać, to był bardzo trudny czas dla niej i całego zespołu. Było oczekiwanie jak ta sprawa się potoczy, na jak długo zostanie zawieszona. To bardzo wszystkich obciążyło, ale jest to już za nimi, a wynikami się obronili.
Mimo wszystko Szostaczko stwierdził, że Iga Świątek wciąż ma predyspozycje do tego, aby w 2026 roku ponownie powrócić na sam szczyt rankingu WTA. Zdaniem trenera punktem zwrotnym może okazać się przyszłoroczna edycja Australian Open, w której to Białorusinka będzie musiała bronić aż 1300 punktów, podczas gry w przypadku Polki to “tylko” 780 punktów. Najwięcej będzie zależeć jednak od podejścia Świątek i tego, czy wciąż ma ona ambicje być światową “1”.
Teraz Świątek przygotowuje się do występu w prestiżowym turnieju WTA Finals, który rozpocznie się już 1 listopada. Będzie to ostatnia wielka rywalizacja, która odbędzie się w ramach tegorocznego sezonu głównego touru.

Iga Świątek Artur WidakAFP

Iga Świątek, Daria AbramowiczWojciech KubikEast News

Artur Szostaczko – pierwszy trener Igi ŚwiątekINTERIA.PL
Leave a Reply