Iga Świątek jest już na ostatniej prostej przygotowań do startu w wieńczącej sezon w światowym tourze imprezie WTA Finals. Polka swój występ w Rijadzie zainauguruje sobotnim meczem z Madison Keys. Na doszlifowanie formy ma więc jeszcze dwa dni. Nasza reprezentantka trafiła do wymagającej grupy, w której czeka ją jeszcze starcie z Amandą Anisimovą i Jeleną Rybakiną. Jeden ekspertów zaznacza, że druga rakieta świata musi uważać głównie na jedną z nich. A cały turniej może mieć zaskakujący finał.
Już tylko dwie doby pozostały do inauguracji turnieju WTA Finals w Rijadzie. Rywalizację w singlu otworzy starcie Igi Świątek z reprezentantką Stanów Zjednoczonych Madison Keys – tegoroczną triumfatorką Australian Open. Potem na kort wyjdą grupowe rywalki obu zawodniczek – reprezentantka Kazachstanu Jelena Rybakina oraz kolejna z Amerykanek Amanda Anisimova.
Dwie zawodniczki z USA znalazły się także w drugiej grupie, opisanej imieniem Stefii Graf. A są to Jessica Pegula i Coco Gauff, którym przyjdzie zmierzyć się z liderką rankingu WTA Aryną Sabalenką oraz mającą polskie korzenie reprezentantką Włoch Jasmine Paolini.
Przygotowanie jak najlepszej formy na pierwszy mecz może być kluczowe w kontekście walki o półfinał. Nawet jedna porażka może bowiem przekreślić szanse na awans, o czym raszynianka przekonała się już w poprzednim sezonie.
WTA Finals. Niespodziewana triumfatorka w Rijadzie? Iga Świątek musi uważać
Jak może wyglądać wejście w turniej Igi Świątek? Głos w tej sprawie zabrał na łamach “Przeglądu Sportowego Onetu” dziennikarz “Sports Illustrated” Pat Benson. Jego zdaniem w przypadku sobotniego boju z Madison Keys Polka musi mieć się rzecz jasna na baczności, ale powinna wygrać to spotkanie.
Madison to silna i potężnie uderzająca tenisistka, co w przeszłości potrafiło sprawiać problemy Idze, która będzie musiała odnaleźć odpowiedni rytm już na początku meczu
Lecz przy tym zaznaczył: – Keys nie grała w hali na twardej nawierzchni od ponad roku. I choć Świątek prawdopodobnie woli inne warunki, to ma w tym elemencie nad Madison przewagę. Jestem przekonany, że Polka ostatecznie wygra to spotkanie.
Zdaniem eksperta “Sports Illustrated” znacznie bardziej wymagające może być dla Igi Świątek drugie starcie z Amandą Anisimovą, którą uważa za… cichą faworytkę całej imprezy.
– Obok Coco Gauff na pewno jest jednak uznawana za główną kandydatkę z USA do sukcesu w Rijadzie. Osobiście myślę, że Amanda może sprawić niespodziankę i pokonać całą czołówkę, także Igę, sięgając finalnie po tytuł – przyznał otwarcie.
Iga Świątek mierzyła się jak dotąd z Amandą Anisimovą dwukrotnie. Oba ich pojedynki miały miejsce w tym roku. Najpierw Polka rozbiła Amerykankę 6:0, 6:0 w pamiętnym finale Wimbledonu, a następnie ta zrewanżowała się naszej tenisistce triumfem 6:4, 6:3 w ćwierćfinale US Open.4
– Wynik z Wimbledonu był zasługą mojej gry, ale też i tego, że Amanda nie zagrała wtedy najlepiej. Tam różnica była duża, ale to nie jest tak, że zawsze będzie robić te same błędy. Wszyscy pracujemy i nikt nie zakładał, że kolejny mecz będzie wyglądał tak samo. Takie myślenie byłoby totalnie irracjonalne. Wiem, że to dobra zawodniczka i że gra dobry tenis, więc byłam gotowa na ciężkie spotkanie – przyznała po tamtej porażce Iga Świątek.
Jak potoczy się jej kolejny mecz z Amandą Anisimovą? O tym przekonamy się już niebawem.

Iga Świątek podczas WTA FinalsArtur Widak / NurPhoto / NurPhoto via AFP / Foto Olimpik / NurPhoto / NurPhoto via AFPAFP

Iga ŚwiątekNoushad Thekkayil / NurPhoto / NurPhoto via AFPAFP
Leave a Reply