Statystycy na całym świecie wyliczają kolejne turnieje, w których Iga Świątek wygrywa pierwsze spotkanie – dzieje się tak od czterech lat. I podobnie powinno być w Wuhanie, we wtorek Polka stanie do boju z Marie Bouzkovą. Z Czeszką rywalizowała w singlu dotąd tylko raz, za to w szczególnym dla siebie dniu. Bo obchodziła wówczas 23. urodziny, gratulacje spływały od samego rana. A przecież jeszcze dwa dni wcześniej była jedną nogą poza turniejem, który później wygrała.
Iga Świątek we wtorek rozpocznie zmagania w WTA 1000 w Wuhanie – ostatnim turnieju tej rangi w całym sezonie. I zarazem turniejem ostatniej szansy dla Polki, by później w Rijadzie powalczyć jeszcze z Aryną Sabalenką o koronę dla tej najlepszej na świecie w całym roku. Choć nie ukrywajmy, będzie o to bardzo trudno, a więcej atutów ma swoim ręku Białorusinka. W tym ten najważniejszy: niemal 1,5 tys. punktów przewagi w rankingu WTA Race.
Sabalenka dopiero we wtorek pozna swoją pierwszą rywalkę – będzie nią Anna Kalinska lub Rebecca Sramkova. Sama na korcie pojawi się w środę. Dzień po Polce, która już dzisiaj, nie przed godz. 13 polskiego czasu, rywalizować będzie z Marie Bouzkovą. Kiedyś w Paryżu wspólnie trenowały, później zagrały tam jedno jedyne spotkanie singlowe. Choć niespełna rok temu stanęły też po przeciwnych stronach siatki w Billie Jean King Cup.
I zawsze dotąd górą była Iga.
Iga Świątek kontra Czeszki. Imponujący bilans bezpośrednich starć. Bouzkova tej statystyki nie poprawia
Z uwagi na jakość gry Polki oraz jej umiejętności, nie ma większego znaczenia, z jakiego kraju pochodzą rywalki Świątek. Zazwyczaj traktuje jest tak samo bezwzględnie, po prostu odprawia je z kwitkiem. Z Czeszkami ta statystyka jest jednak wyjątkowo dobra – licząc od najmłodszych lat, raszynianka w profesjonalnych zmaganiach wygrała 27 z 31 starć z rywalkami zza naszej południowej granicy. W tym 12 ostatnich. Jednym z nich było jej jedyne dotąd spotkanie z Bouzkovą.

Marie Bouzkova i Iga Świątek po ich spotkaniu w Paryżu. 31 maja 2024 rokuALAIN JOCARDAFP
Bouzkova zagrała wtedy bardzo dobre spotkanie, na swoim najwyższym pułapie. Dość powiedzieć, że miała dodatni bilans winnerów do niewymuszonych błędów (17:12), co też świadczy o poziomie. Niestabilny był u niej serwis, Iga momentalnie takie momenty wykorzystywała. I powiększała przewagę, w pierwszej partii było to już nawet 5:2. Chwila dekoncentracji zakończyła się przełamaniem na korzyść Czeszki, ale przy kolejknym serwisie nastąpiło potwierdzenie dominacji. 6:4 dla Polki. Druga partia była jeszcze bardziej jednostronna, Iga miała piłkę meczową na 6:1, wygrała ostatecznie 6:2. Po 93 minutach rywalizacji mogła cieszyć się z tortu urodzinowego, zakończyła mecz z bilansem 34 wygrywających zagrań i 19 błędów.
A dwa dni później zdeklasowała Anastazję Potapową, rozbiła Rosjankę 6:0, 6:0 w zaledwie 40 minut. Po meczu, o którym będzie się mówiło także i za kilkadziesiąt lat.
Z Bouzkovą zmierzyły się jeszcze pod koniec zeszłego roku w Maladze. Polska trafiła na Czechy w ćwierćfinale BJK Cup, ciężko było wskazać faworyta. Bouzkova niespodziewanie pokonała po trzysetowym boju Magdalenę Fręch, Świątek musiała więc wygrać z Lindą Noskovą, by drużyna kapitana Dawida Celta pozostała w rywalizacji. I tak się stało, Iga z trudem wymęczyła wygraną 7:6 (4), 4:6, 7:5.
I mimo że spędziła na korcie niemal trzy godziny, za chwilę musiała wyjść do deblowego starcia. Ona grała wspólnie z Katarzyną Kawą, partnerką Bouzkovej była Kateřina Siniaková, jedna z najlepszych deblistek świata, dziś liderka rankingu WTA. I znów Iga okazała się lepsza, wspólnie z Kawą wygrały to spotkanie 6:2, 6:4.

Iga ŚwiątekAl BelloAFP

Marie Bouzkova traktuje mecz z Igą Świątek w kategoriach nagrody i wyróżnieniaDAX Images / NurPhoto / NurPhoto via AFPAFP
Leave a Reply