Iga Świątek szybko poradziła sobie ze swoją rywalką w eliminacjach Billie Jean King Cup w Gorzowie Wielkopolskim, a później stwierdziła, że zmieni nieco swój harmonogram i postanowiła dopasować się do kibiców. Uznała bowiem, że może nie grała tego dnia zbyt dużo na korcie, ale dzięki temu miała siły na to, by przedwcześnie rozdać mnóstwo autografów.
Iga Świątek świetnie odegrała swoją rolę podczas pierwszego dnia eliminacji Billie Jean King Cup w Gorzowie Wielkopolskim. Polka pokonała reprezentantkę Nowej Zelandii, Elyse Tse, 6:0, 6:1.
Iga Świątek zdobyła się na piękny gest
Według oficjalnego planu Iga Świątek miała zaplanowany dyżur autografowy na sobotę. Choć ten wciąż pozostaje w planach, wiceliderka rankingu WTA postanowiła dać z siebie nieco więcej i po swoim meczu została na trybunach nie tylko po to, by wspierać swoje koleżanki, ale też, by rozdawać autografy.
Zawodniczka tłumaczyła później swoją decyzję podczas konferencji prasowej. Okazało się, że na miejscu wykonała niemałą pracę – bardzo dużo czasu spędziła z polskimi kibicami, którzy czekali na występ Świątek w polskich barwach i na polskiej ziemi.
Iga Świątek o rozdawaniu autografów już w piątek
“Najbardziej zapamiętam tego debla, którego dziewczyny zagrały. Sztos! Wiedziałam, że kibiców będzie dużo, myślę, że dzisiaj dłużej podpisywałam, niż grałam, ale tak miało być” – tłumaczyła potem Iga Świątek na konferencji prasowej.
Przed Świątek jeszcze trochę ciężkiej pracy. Przede wszystkim w sobotę czeka ją kolejna sesja autografowa, a w niedzielę – kolejna część rozgrywek. Tym razem rywalkami Polek będą Rumunki.

Iga Świątek podczas turnieju Billie Jean King Cup w Gorzowie WielkopolskimPAWEL JASKOLKANewspix.pl

Iga Świątek podczas Billie Jean King Cup w barwach reprezentacji PolskiDAX IMAGESAFP
Leave a Reply