Iga Świątek otworzyła tegoroczną imprezę WTA Finals w kapitalnym stylu. Polska tenisistka na starcie nie dała żadnych szans tegorocznej triumfatorce Australian Open – Madison Keys, oddając jej w całym spotkaniu zaledwie trzy gemy. Po zwycięstwie raszynianka musiała oddać się medialnym obowiązkom. Ale w ich trakcie nagle zaprotestowała. A poszło o liderkę rankingu WTA – Arynę Sabalenkę.
Iga Świątek przyleciała do Rijadu nie tylko z wysokim poziomem oczekiwań kibiców, ale i dorównującą im kapitalną dyspozycją. W pierwszym meczu na tegorocznym WTA Finals nasza wiceliderka światowego rankingu pewnie rozbiła mistrzynię Australian Open Madison Keys 6:1, 6:2.
Po efektownym zwycięstwie Polka porozmawiała z Coco Vandeweghe na kanale “Tennis Channel”, wyrażając wielką radość z kolejnego, błyskawicznego triumfu w swojej karierze.
– To się nie nudzi, to świetne uczucie. W takich momentach czujesz, że wszystko w twojej grze po prostu “kliknęło”. W końcu możesz zobaczyć na korcie efekty swojej ciężkiej pracy. W tenisie nie zawsze jest to możliwe. Staram się to doceniać i spróbuję powtórzyć to w następnych meczach – powiedziała Iga Świątek.
Iga Świątek goni Arynę Sabalenkę. Polka wprost o tej rywalizacji
Była Amerykańska tenisistka skorzystała jednak także z okazji, by zagadnąć Igę Świątek o jej pościg za Aryną Sabalenką w rankingu WTA.
– Czy uważasz, że to kolejne kroki w stronę powrotu na pozycję numer jeden w rankingu? Czy to coś, do czego dążysz? – zapytała.
Przestańcie. Wygrałam dopiero jeden mecz
Po czym dodała: – Myślę, że Aryna także gra świetnie. Więc kompletnie się na tym nie skupiam. Myślałam o tym trochę przed “China Swing”. Wiedziałam, że muszę rozegrać wiele turniejów, by ją wyprzedzić. Ale uważam, że bardziej chodzi tu o jakość niż ilość. Pamiętam to. Jestem zadowolona z tego, jak zagrałam, bez względu na ranking. Gdy czuję, że rozwijam się jako zawodniczka, dla mnie i tak jest to zwycięstwo.

Iga ŚwiątekPedro PARDOAFP

Iga Świątek w akcjiJose Breton/Pics Action/NurPhoto / x.com @WTAAFP

Iga ŚwiątekAFP