W środę Emma Navarro znalazła się na ustach całego tenisowego świata po tym, jak pokonała Igę Świątek w czwartej rundzie WTA 1000 w Pekinie. Na dodatek Amerykanka wygrała decydującego seta do zera. Pobyt reprezentantki USA w stolicy Chin nie potrwał jednak o wiele dłużej niż ten Polki, bowiem już po następnym spotkaniu musiała się pożegnać z rozgrywkami. 24-latka wygrała pierwszą partię z Jessicą Pegulą po obronie sześciu setboli, ale o tym, co się wydarzyło później, będzie chciała szybko zapomnieć.
Emma Navarro zdobyła zaledwie pięć gemów w pierwszych dwóch bezpośrednich starciach z Igą Świątek. Jedno z nich odbyło się w 2018 roku, a drugie – na początku tego sezonu, w ćwierćfinale Australian Open. Wszystko uległo zmianie dwie doby temu, podczas turnieju WTA 1000 w Pekinie. Patrząc na to, jak wyglądały ich poprzednie potyczki, nasza reprezentantka była zdecydowaną faworytką do awansu do najlepszej “8” imprezy w stolicy Chin. Polka dobrze rozpoczęła rywalizację, prowadziła 2:0. Później przegrała jednak cztery gemy z rzędu i sytuacja diametralnie uległa zmianie.
Raszynianka przegrała pierwszego seta, później miała też problemy w drugim. Odrodziła się jednak w końcówce partii i dzięki temu obserwowaliśmy decydującą odsłonę. Ta potoczyła się zupełnie nie po myśli Świątek. Amerykanka zgarniała kolejne rozdania toczące się na przewagi, budowała swój wynik. I finalnie doszło do sensacji – bo z jednej strony Emma po raz pierwszy w karierze pokonała Igę, a na dodatek – w ostatnim secie nie straciła ani jednego “oczka”. Wygrała 6:4, 4:6, 6:0. Najlepszym dowodem problemów wiceliderki rankingu w tym spotkaniu był licznik niewymuszonych błędów – popełniła ich aż 70. Dzięki temu to Navarro stanęła dzisiaj do walki o awans do półfinału. Doszło do meczu pomiędzy reprezentantkami USA, bowiem po drugiej stronie siatki znalazła się Jessica Pegula.
WTA Pekin: Jessica Pegula kontra Emma Navarro w ćwierćfinale
Mecz rozpoczął się od serwisu Navarro. Turniejowa “16” pewnie utrzymała swoje podanie, a później miała w sumie cztery okazje na 2:0. Nie wykorzystała jednak żadnej z nich i to się zemściło. Po chwili Pegula przełamała rywalkę i zawodniczka rozstawiona z “5” po raz pierwszy objęła prowadzenie. W dalszej fazie seta Jessica kontrolowała sytuację na korcie i wydawało się, że pewnie zmierza po wygranie partii. Już w trakcie dziewiątego rozdania doczekała się trzech setboli – i to z rzędu. Emma wyszła jednak ze stanu 0-40 i utrzymała swoje podanie. Dorzuciła czwarte “oczko” i przerzuciła presję na serwis Peguli.
Po chwili powtórzył nam się scenariusz z poprzedniego gema. Było już 40-0 dla Jessiki, a to oznaczało następne setbole. Różnica polegała na tym, że tym razem starsza z Amerykanek miała do dyspozycji swoje podanie. Mimo to turniejowa “5” znów przegrała pięć punktów z rzędu i zrobiło się 5:5. W trakcie jedenastego rozdania Pegula zdobyła przełamanie. Emma nie wykorzystała prowadzenia 30-15 i finalnie straciła swoje podanie. Jessica otrzymała drugą szansę, by zamykać partię przy własnym serwisie. I jeszcze raz dała sobie odebrać podanie, przez co obserwowaliśmy tie-breaka. Decydująca rozgrywka potoczyła się po myśli Navarro. 24-latka wygrała premierową odsłonę 7:6(2), broniąc wcześniej sześciu setboli.
Wydawało się, że to może być trampolina dla Emmy do tego, by awansować do półfinału. Nic takiego nie miało jednak miejsca. Pegula szybko zapomniała o tym, co wydarzyło się w końcówce pierwszej partii, wykonała reset i szybko zaczęła dominować na korcie. W czwartym gemie drugiego seta przełamała rywalkę do zera. Tym razem Jessica nie straciła już kontroli nad wydarzeniami – co więcej – zamknęła odsłonę już w trakcie ósmego rozdania, jeszcze przy serwisie Navarro. Młodsza z Amerykanek nie wykorzystała w sumie dwóch piłek na trzecie “oczko”. Już pierwszy setbol dał finalistce US Open 2024 wynik 6:2.
Decydująca partia rozpoczęła się od łatwo wygranych gemów przez serwujące. Znów niezwykle istotne okazało się czwarte rozdanie, w którym to doszło do przełamania na korzyść Peguli. Chociaż Emma miała jedną piłkę na wyrównanie, ostatecznie na tablicy rezultatów zrobiło się 3:1. 24-latka od razu próbowała zniwelować stratę, posiadała w sumie trzy break pointy. Jessica przetrwała jednak napór rywalki i potwierdziła przewagę. To był moment, który ostatecznie odebrał nadzieję Navarro na powrót. Po zmianie stron turniejowa “5” wywalczyła jeszcze jedno przełamanie i przy stanie 5:1 serwowała po zwycięstwo. Ostatecznie Pegula za trzecim meczbolem triumfowała 6:7(2), 6:2, 6:1. O finał WTA 1000 w Pekinie powalczy z Lindą Noskovą. W drugim starciu dojdzie do amerykańskiej potyczki – Coco Gauff zmierzy się z Amandą Anisimovą.
Leave a Reply