Doprawdy ciekawie ułożyła się deblowa drabinka turnieju WTA w Seulu. O tytuł zagrają bowiem dwie zawodniczki, które odpadły z rywalizacji w grze pojedynczej w starciu z Igą Świątek… i to w dodatku tego samego dnia. Najpierw miejsce w finale zapewniła sobie grająca w parze z Caty McNally Australijka Maya Joyt, a później to samo zrobiła także Barbora Krejcikova, która wystąpiła w Seulu w duecie z Kateriną Siniakovą, mającą za sobą porażkę w półfinale singla z Jekateriną Aleksandrową. Czeszki w swoim sobotnim meczu pokonały 6:2, 7:5 reprezentantki Chin – Xu Yifan oraz Yang Zhaoxuan.
Barbora Krejcikova przystąpiła do gry w Seulu zarówno w grze pojedynczej, jak i w deblu. W singlu rozpoczęła zmagania od starcia z Tatianą Prozorovą, później wyeliminowała Emmę Raducanu, a w ćwierćfinale koreańskiej pięćsetki trafiła na Igę Świątek.
Obie zawodniczki miały zmierzyć się ze sobą już w piątek. To spotkanie nie doszło jednak do skutku z powodu opadów deszczu. Polka i Czeszka wyszły na kort dopiero w sobotę nad ranem czasu polskiego. Lepsza w tym starciu okazała się nasza wiceliderka rankingu WTA, pewnie ogrywając 29-letnią rywalkę 6:0, 6:3.
Obie Czeszki po tych porażkach wciąż zachowały jednak szansę na występ w finale, lecz już w rywalizacji deblowej. By tak się stało, w sobotnim starciu kończącym zorganizowany tego dnia istny maraton meczów, musiały pokonać reprezentantki Chin – Xu Yifan oraz Yang Zhaoxuan.
Finał sobotniego maratonu meczów. Krejcikova i Siniakova w finale debla
Mecz rozpoczął się od serii trzech przełamań, na której lepiej wyszły zawodniczki z Europy, obejmując prowadzenie 2:1. Później Krejcikova i Siniakova utrzymywały tę przewagę, a w siódmym gemie jeszcze jeszcze ją powiększyły, po tym jak rywalki znów straciły podanie. I zrobiło się 5:2.
Yifan i Zhaoxuan mimo to wciąż się nie poddawały. W kolejnej odsłonie pierwszej partii obroniły nawet dwie piłki setowe, ale potem zastosowanie znalazła zasada “do trzech razy sztuka”. Bo Czeszki wykorzystały kolejnego setballa, wygrywając pierwszego seta 6:2.
W drugiej partii chińska para postawiła już znacznie większy opór rywalkom, do stanu 3:3 grając z nimi gem za gem. A gdy już w gemie numer siedem Yifan i Zhaoxuan straciły podanie, to błyskawicznie wywalczyły przełamanie powrotne. I znów mieliśmy remis – 4:4.
O wszystkim przesądziła więc końcówka, w której lepsze okazały się Czeszki. Najpierw wykorzystały drugi break point przy stanie 5:5, a następnie serwując po zwycięstwo, domknęły seta, wygrywając 7:5.
Ich rywalkami w finale będą Australijka Maya Joint oraz reprezentantka Stanów Zjednoczonych Caty McNally, które wcześniej pewnie uporały się z Dunką Clarą Tauson oraz tajwańską tenisistką Chan Hao-Ching, wygrywając w dwóch setach 6:2, 6:1.

Barbora KrejcikovaHenry NichollsAFP

Iga ŚwiątekAl BelloAFP
Leave a Reply