Sensacja w meczu ze Swiatek, teraz znowu mocny początek. I koniec po 117 minutach

Mecz drugiej rundy tegorocznego Wimbledonu z udziałem Igi Świątek rozpoczął się od sensacji, bo Polka przegrała pierwszego seta z zawodniczką notowaną wówczas na 208. miejscu w rankingu WTA. Rywalka w dwóch kolejnych partiach skapitulowała, tenisistka z Raszyna przypieczętowała awans i wykonała kolejny krok w kierunku wielkoszlemowego tytułu. Jej oponentka z kolei zaliczyła później kilka udanych występów, a podczas trwającego turnieju WTA 250 w Kantonie dotarła do ćwierćfinału. Tutaj również zaliczyła mocny początek meczu.

Iga Świątek marsz po pierwszy w karierze triumf na wielkoszlemowym Wimbledonie rozpoczęła od ogrania w dwóch setach Poliny Kudiermietowej (7:5, 6:1), w kolejnym meczu zmierzyła się z występującą dzięki chronionemu rankingowi Caty McNally. Polka i Amerykanka znają się doskonale z czasów juniorskich, razem wygrały m.in. deblową rywalizację podczas Roland Garros w 2018 roku. Na korcie w Londynie miejsca na sentymenty jednak nie było, a w pierwszym secie doszło do niemałej sensacji.

Notowana wówczas na 208. miejscu w rankingu WTA zawodniczka zaskoczyła Polkę i wygrała partię. “McNally po raz pierwszy znalazła się na prowadzeniu i przy stanie 6:5 podawała po zwycięstwo. Raszynianka nie zdołała odpowiedzieć przeciwniczce. Tenisista z USA komfortowo utrzymała serwis, do zera. Wynikiem 7:5 zagwarantowała sobie triumf w premierowej odsłonie” – relacjonował Mateusz Stańczyk z Interii.

Dwa kolejne sety padły łupem Świątek, która wykonała kolejny krok w kierunku tytułu. Jej rywalka z kolei, która w przeszłości zmagała się z poważnymi problemami zdrowotnymi (przez kontuzje nie występowała na kortach od lipca 2023 do końca stycznia 2024 roku, a następnie od końca lutego do początku listopada), porażkę na Wimbledonie powetowała sobie w Newport, wygrywając turniej rangi WTA 125. Następnie triumfowała w challengerze w Evansville, a w mocniej obsadzonych imprezach, takich jak “tysięcznik” w Cincinnati czy US Open, odpadała po drugiej rundzie.

 

WTA Guangzhou. Caty McNally zmierzyła się z Lulu Sun


 

Pochodząca z Cincinnati zawodniczka, która w listopadzie skończy 24 lata, po nieudanych ostatnich turniejach w ojczyźnie miała nadzieję na osiągnięcie dobrego wyniku w Azji. Przebrnęła kwalifikacje w Seulu, ale tam odpadła już w pierwszej rundzie, w Pekinie z kolei w drugiej rundzie wyeliminowała ją Jelena Rybakina. Występ w Wuhan zakończyła na kwalifikacjach, podobnie jak w Osace. O wiele lepiej poszło jej w Kantonie, gdzie trwa Guangzhou Open, czyli turniej rangi WTA 250.

Amerykanka turniej rozpoczęła od pokonania w trzech setach Kai Juvan, w drugiej rundzie, również w stosunku 2:1, wygrała z Ajlą Tomljanović. I awansowała do ćwierćfinału, jej kolejną rywalką była Lulu Sun, która wcześniej musiała przejść przez kwalifikacje, a w turnieju głównym pokonała Jessikę Bouzas Maneiro i Yafan Wang.

Partia otwierająca spotkanie początkowo była wyrównana, gra toczyła się gem za gem. Świadkami pierwszego przełamania byliśmy przy stanie 4:3 dla McNally – notowana na 90. miejscu w rankingu WTA Amerykanka przełamała rywalkę, po chwili bez straty punktu przypieczętowała zwycięstwo w secie. To był mocny początek boju o półfinał.

Reprezentująca Nową Zelandię Lulu Sun (116. w rankingu WTA) odpowiedziała w najlepszy możliwy sposób, bo drugiego seta rozpoczęła od mocnego uderzenia. W czwartym gemie przełamała rywalkę, sama dobrze serwowała, wyszła na prowadzenie 4:1. McNally była w stanie ugrać jeszcze tylko dwa gemy, Sun wygrała seta 6:3.

Decydująca odsłona rywalizacji początkowo była zacięta, McNally w pierwszym gemie broniła dwóch break pointów, kilka minut później w podobnej sytuacji znalazła się jej rywalka. Sun ponownie była w stanie przełamać rywalkę, wyszła na prowadzenie 3:2 i zmierzała po zwycięstwo w secie i meczu. Przy stanie 5:3 miała nawet piłkę meczową, ale jej nie wykorzystała – triumf przypieczętowała dopiero przy swoim podaniu. Reprezentantka Nowej Zelandii wygrała trwający 117 minut mecz 2:1 (3:6, 6:3, 6:4) i zameldowała się w półfinale, w którym zagra z Claire Liu lub Ellą Seidel.


Zawodniczka tenisowa w zielonym stroju wyprowadza uderzenie podczas meczu, z widoczną piłką tenisową w powietrzu i rakietą w ręce

 

Caty McNally urwała seta Idze Świątek podczas tegorocznego WimbledonuELSA / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFPAFP


 


Dwie tenisistki podają sobie ręce przy siatce na korcie po zakończonym meczu, obie trzymają rakiety tenisowe, w tle widoczne trybuny i rozmyte sylwetki kibiców.

 

Iga Świątek i Caty McNally po spotkaniu w Ostrawie, październik 2022PAWEŁ JASKÓŁKA/AGENCJA SE/East NewsEast News


 


Lulu Sun

 

Lulu SunBEN STANSALL / AFPAFP

Be the first to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published.


*