Iga Świątek pożegnała się z WTA Finals już wczoraj. Możliwość dalszej gry o triumf w Rijadzie przekreśliła jej porażka z Amandą Anisimovą. Po meczu to bolesny dla raszynianki wynik znalazł się na pierwszym planie. W jego trakcie doszło jednak do incydentu, który wywołał burzę. Polka złożyła nawet swój protest u pani arbiter, a teraz ze stolicy Arabii Saudyjskiej dopływają nowe wieści w tej sprawie.
Środowy mecz Igi Świątek z Amandą Anisimovą zapowiadał się niezwykle pasjonująco. Choć było to spotkanie grupowe, na dobrą sprawę można było nazwać je “ćwierćfinałem”. Wszak jasne było, że jego triumfatorka awansuje do półfinału WTA Finals, a przegrana będzie mogła planować już podróż do domu.
Wszystko rozpoczęło się po myśli Igi Świątek, która wygrała pierwszego seta po tie-breaku. I właśnie w jego trakcie doszło do incydentu, który sprawił, że temperatura na korcie znacząco się podniosła.
– W tie-breaku pierwszego seta meczu Igi Świątek z Amandą Anisimovą było 2-1 dla raszynianki, gdy jeden z polskich kibiców zgromadzonych w hali krzyknął: “Jedziesz z nią równo”. Druga rakieta świata podniosła wzrok na jedną z bocznych trybun i kontynuowała przygotowanie do serwisu – zrelacjonował całe zajście na łamach Interii Tomasz Chabiniak.
Sytuacja powtórzyła się jednak także kilka piłek później, gdy z trybun rozległy się hasła: “Vamos Barca, vamos Iga”.
Nasza wiceliderka rankingu WTA przyzwyczaiła nas do tego, że jest wyczulona na tego typu incydenty. Dlatego też po wygraniu seta złożyła protest u pani arbiter Julie Kjendlie, prosząc o to, by wspomniany kibic został wyrzucony poza kort. Czy tak się stało?
WTA Finals. Iga Świątek poza turniejem. Nowe doniesienia w sprawie meczu Polki
Wiadomości w tej sprawie przedstawili w swoim raporcie z Rijadu komentatorzy Canal+ Sport Joanna Sakowicz-Kostecka oraz Bartosz Ignacik. Nasza była tenisistka stanęła przy okazji w obronie Igi Świątek, bo po jej proteście wybuchła burza. Nie wszystkim spodobała się bowiem skarga Polki.
Tam rzeczywiście był ten niesforny kibic. Już się pojawiały głosy: “A tenisiści to płatki śniegu itd.”. Proszę państwa, on był naprawdę nieznośny. Nawet inni kibice z Polski go uspokajali. To był taki prostacki wręcz doping. I co najgorsze między pierwszym, a drugim podaniem. No nie, tego się nie robi. Absolutnie
Zaznaczyła przy tym także, że w uspokojeniu głośnego sympatyka Igi Świątek pomógł jeden z jej współpracowników. – Możemy powiedzieć śmiało, że nasz kolega redakcyjny Rafał Morycz miał w tym udział, że ten pan w końcu się uspokoił – ujawniła.
A co działo się potem? I jaki finał miało ostatecznie całe zamieszanie? O tym opowiedział Bartosz Ignacik.
Ciekawe słowa powiedział ten jegomość: “Tak? Tak? Nie chcecie mojego dopingu? To hala traci jednego kibica”. Z tego co wiem, ta cała rodzina, bo to była trójka, została do końca spotkania. Troszkę się to potem uspokoiło. O zgrozo w momencie, gdy ten jegomość przestał krzyczeć, Iga Świątek zaczęła ten mecz tracić

Iga ŚwiątekPedro PARDOAFP

Iga ŚwiątekISHIKA SAMANTAFP

Iga ŚwiątekGreg BAKERAFP
Leave a Reply