WTA oficjalnie potwierdza po Seulu. Nastąpiła zmiana liderki rankingu

Pierwszy duży turniej tenisowy w Azji w jesiennej już części sezonu odbywał się ze sporymi perturbacjami, ale zakończył się zgodnie z planem: triumfem Igi Świątek w grze pojedynczej oraz duetu Kateřina Siniaková/Barbora Krejčíková w grze podwójnej. tuż po tych zmaganiach, a jeszcze przed rozpoczęciem kwalifikacji WTA 1000 w Pekinie, organizacja zajmująca się kobiecym tenisem zamieściła aktualizację rankingów. I w jednym z nich doszło do zmiany na samym szczycie.

Turniej WTA 500 w Seulu rozpoczął ostatnią część sezonu – azjatyckie zmagania ostatecznie wyłonią uczestniczki WTA Finals: osiem najlepszych singlistek oraz osiem najlepszych par deblowych.

Zmagania w stolicy Korei Południowej udało się ostatecznie dokończyć zgodnie z planem, choć deszcz sprawiał kłopot praktycznie od początku rywalizacji. Najpierw z tytułu cieszyły się Czeszki: Kateřina Siniaková i Barbora Krejčíková, wielokrotne wielkoszlemowe mistrzynie, które jednak połączyły siły w tej specjalności po raz pierwszy od zeszłorocznych igrzysk olimpijskich.

Jak się okazało, jeden z tych finałów miał kluczowe znaczenie dla losów pozycji numer 1 na świecie w kolejnej aktualizacji rankingu WTA.

 

Krótka radość Taylor Townsend. Kateřina Siniaková nową liderką deblowego rankingu WTA


 

Jeszcze w niedzielę wieczorem, a nie w poniedziałek rano, organizacja zajmująca się kobiecym tenisem zamieściła zaktualizowane rankingi, obejmujące już wyniki zmagań w Seulu, ale i kilkunastu innych mniejszych imprez organizowanych na całym świecie. Z uwagi na fakt, że większość zawodniczek z czołówki jeszcze nie grała, korekty w ścisłej czołówce były niewielkie.

Warto jednak odnotować, że w singlowym rankingu Iga Świątek odrobiła aż 500 punktów do Aryny Sabalenki, teraz traci ich 3577. Dużo, ale pamiętajmy, że Białorusinka wycofała się z gry w Pekinie (straci 215 pkt), a w Wuhanie ma bronić tytułu (1000 punktów). Iga zaś może tylko dodawać, rok temu nie mogła wystąpić w Chinach, była zawieszona.


Dwie tenisistki obejmują się, jedna z nich trzyma srebrną tacę z napisem US Open 2023, w tle widać fragment kortu tenisowego oraz niebieską tablicę z napisem.

 

Taylor Townsend i Katerina SiniakovaMATTHEW STOCKMAN/Getty Images via AFPAFP


 

Drobne zmiany są też pod koniec drugiej dziesiątki, cztery pozycje straciła Daria Kasatkina, zyskały zaś: Belinda Bencic, Emma Navarro i Paula Badosa.

Zdecydowanie ciekawsze roszady nastąpiły jednak w rankingu deblowym – a zwłaszcza jedna. Kateřina Siniaková jeszcze podczas US Open tworzyła duet z Taylor Townsend, która od końca lipca była liderką listy WTA w grze podwójnej. I właśnie wtedy “zabrała” tę jedynkę Siniakovej. Później mogła im to odbić Jelena Ostapenko, ale letnie turnieje Łotyszce niezbyt wyszły. Czeszka zaś skupiła się na singlu, triumfowała m.in. WTA 125 w Warszawie.

Teraz zaś musiały się rozdzielić: Townsend pojechała z reprezentacją US na finały BJK Cup do Szanghaju, Siniaková wybrała WTA 500 w Seulu. I spisała się rewelacyjnie, bo tak należy nazwać półfinał singla (przegrała z Aleksandrową) i tytuł w grze podwójnej. A zdobyła go wspólnie z Krejčíkovą, z którą tworzyła kilka lat temu najlepszy duet na świecie. W finale pokonały parę: Maya Joint/Caty McNally 6:3, 7:6 (6).

To właśnie ten mecz przesądził o powrocie Kateřiny na fotel liderki rankingu WTA. Przed nim wirtualnie miała już 8450 punktów, a Towsend – 8460. Wygrany finał dał dodatkowe 175.

Ogromny awans zanotowała też Krejčíkova, z 86. miejsca przesunęła się na 59. Joint z kolei awansowała o 16 miejsc, teraz jest 51. Tuż przed najwyżej notowaną z Polek w tej specjalności: Katarzyną Piter (54. miejsce).


Katerina Siniakova

 

Katerina SiniakovaFLAVIU BUBOI / NurPhoto / NurPhoto via AFPAFP

Be the first to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published.


*